WIELKIE OTWARCIE - JAK ODKRYTO UŚMIECH FORTUNY

Gdy zwracasz nań swój wzrok, obdrapany szyld skrzypi żałośnie, żaląc się, co za idiota oszpecił go krzywym pismem, głoszącym ni mniej ni więcej:

UŚMIECH FORTUNY

Nadal chcesz wejść? W porządku. W końcu chciałbyś tylko trochę odpocząć przed dalszą podróżą do miasteczka. Przybytek z zewnątrz w sumie tak źle nie wygląda...

Ciepło, przytulnie, acz zdaje Ci się, że coś z tym miejscem jest nie tak. Zbytnio blady typek jakoś dziwnie patrzył się, gdy oporządzał Ci konia, w zupie pływały nieznajomego pochodzenia różowe strączki, sakwa ze srebrniakami nagle stała się zbyt lekka, a jegomość stojący przy ladzie chyba ma ochotę Ci przywalić - tak po prostu.

Uśmiech Fortuny, psia jego mać.

Księga Zażaleń

19 komentarzy:

  1. Zerknął niechętnie na odrapane drzwi. Nienawidził takich miejsc. Machnął ręką, klamka nacisnęła się sama, a on wszedł do środka... Natychmiast poczuł potrzebę stąd wybiec. Unosząca się wszędzie mgiełka zawierała wszystko: smród potu, alkoholu, dymu z licznych fajek i papierosów oraz odór spalonego posiłku. Zacisnął usta w wąską kreskę. Nie przywykł do uczucia strachu, bo w terenie to on był panem i władcą, ale tutaj bał się. Oddychać. Czym prędzej zajął miejsce możliwie jak najbliżej okna. Zawartość żołądka podeszła mu do gardła, gdy dostrzegł na powycieranym blacie resztki jedzenia i plamy napitków sprzed nie wiadomo ilu dni. Odbiło mu się niebezpiecznie. Westchnął z udręką. Nie zniesie kolejnego posiłku z surowego mięsa, ale to co mogli tutaj podawać chyba nie było wiele lepsze... Wyprostował się nagle i rozwścieczony spojrzał na kmiota, który wylądował cielskiem na jego stoliku. Zaśliniona morda odwróciła się ku niemu, warknęła "czeo sie lampisz?" i opluła go. Cóż, od zawsze miał kłopoty z panowaniem nad gniewem i chroniczną odrazą do ludzi. Chwycił płomienną łapą wsiura za przetłuszczone kłaki i cisnął go na sąsiedni stolik. A potem kolejnych...

    Cahir zawsze chętny do rozróby!
    Gmail: gryzmol96@gmail.com Jeżeli czegoś jeszcze będzie trzeba ,nie ma problemu, dajcie znać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Zaproszenie wysłane, czekamy na post powitalny :D]

      Usuń
  2. Chciałam się spytać, czy możliwe było by zmniejszenie trochę czcionki na stronie ? Bo aż kuje w oczy..

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbowała przeczytać kartkę jeszcze raz, lecz szło jej to niezwykle mozolnie. Zapewne ze względu, iż jeśli chodzi o czytanie to była samoukiem a żeby przeczytać takie bazgroły potrzeba by było nielada kaligrafa. W końcu, po niecałych dwóch dniach była pewna co do ogłoszenia. Wystarczyło pokazać ogłoszenie paru osobom, aby w końcu dowiedzieć się gdzie znajduje się miejsce docelowe. Popędziła swego Draliona, już wiedząc gdzie zmierza. Do "Uśmiechu Fortuny".

    lordwmordewol@gmail.com
    Sevi zgłasza się na posterunku. Aż dziw bierze jak niewiele osób tutaj jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żyje tu ktoś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyje, i nie bardzo wiemy skąd ta uwaga. Tego bloga jak na razie prowadzą 3 osoby, jesteśmy w stałym kontakcie i informujemy się na bieżąco o nieobecnościach. Każdy ma własne życie - nauka, praca, rodzina etc. - szanujemy to. Częste pisanie komentarzy jest mile widziane, ale nawet 1 w tygodniu nam wystarcza. To ma być zabawa, a nie parcie na szkło. ;)

      Usuń
  5. Witam chętnie dołączę do tej wesołej gromadki
    saibes0s@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. - Myślisz, że będzie miły?
    - Mhm...
    - A przystojny?
    - Mhm...
    - Ciekawa jestem, co mi da... Kolia! Kolię bym chciała! Taką ze szmaragdami!
    - Mhm...
    - Ale jesteś dzisiaj rozmowny. Po prostu przyznaj się, że nie lubisz mojego narzeczonego!
    - Mhm...
    - Jesteś straszny! Nie do wytrzymania po prostu! Nie ważne, co robię, dosłownie wszystko Ci się nie podoba!
    - Mhm...
    Dziewczyna prychnęła głośno z irytacją, demonstrując swe niezadowolenie buntowniczym spleceniem ramionek tuż pod niezbyt okazałym biustem i wykręceniem głowy w drugą stronę. Wydęła usta, jak rasowa rozpuszczona jedynaczka, którą z resztą była. Oczekiwała przeprosin. W końcu jej się należały! ...Ale nic takiego nie nastąpiło. Wysiedziała na piętach może jeszcze z pół minuty, aż zeżarła ją niespożyta energia napędzana rosnącym z każdą chwilą podnieceniem, bo oto dziś miała spotkać się na neutralnym gruncie, bo w jakieś zapadłej dziurze, ze swoim przyszłym mężem. Cała sprawa była wielką tajemnicą, by nie dawać pożywki politycznym wrogom tatusia. Dlatego teraz gnietli się w krytym wozie wynajętego domokrążcy i ciężki tętent kopyt gorgona był jedynym dźwiękiem docierającym do wnętrza. Dziewczyna podniosła się z poduszki i przyklękła przy głowie towarzysza. Pochyliła się nad nim tak, że gdyby otworzył oczy, miałby wgląd w jej skąpe walory.
    - Batrox? Słuchasz Ty mnie w ogóle?
    - Nie.
    I nim małolata wybuchła kolejną falą nastoletniego buntu, rozległ się znudzony życiem głos domokrążcy, oświadczający, iż będą w "Uśmiechu Fortuny" za trzy kwadranse.

    Można przyłączyć się do zabawy?
    dr3tton@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chcę się odprężyć, posłuchać i opowiedzieć kilka historii, a przede wszystkim - bawić się z Wami :) majbarbara2@gmail.com [Zorana]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A... i czy mogę napisać pierwszy post anarchicznie, podając śladowe ilości informacji o postaci tak, żeby wszystko wychodziło w fabule?

      Usuń
    2. Cześć, zaproszenie wysłane. Tak, rób jak uważasz :D

      Usuń